Katarzyna Szelenbaum - Wielki ...
Katarzyna Szelenbaum - Wielki Północny Ocean. Księga V. Wszędziebądź.epub
Katarzyna Szelenbaum - Wielki Północny Ocean. Księga V. Wszędziebądź.epub Rozmiar 1,3 MB |
autor: Katarzyna Szelenbaum
wydawca: Burda Książki (dawniej G+J Gruner +Jahr)
EAN: 9788377785744
Wyciągnął rękę, chociaż wiedział, że niczego nią nie złapie.
Niczego nie poczuje. Już niczego.
Wielki Północny Ocean to pięciotomowa powieść rozgrywająca się w fikcyjnym Królestwie Eskaflonu. Chłopiec bez przyszłości i mężczyzna ze zbyt ciężką przeszłością docierają do kresu długiej podróży po bezkresnych morzach ciemności, bólu i udręki. Rin desperacko próbuje ratować ten skrawek kosmosu, w którym mógłby na powrót zaistnieć jako Mikadejo Dzikiego Kruka. Ale czy Kruk nadal istnieje? Czy istnieje cokolwiek, za co warto walczyć aż do śmierci? Czy ten, kogo oślepił mrok, kto widział ogień wyjaławiający ziemię, może jeszcze ujrzeć błękit nieba po burzy?
Powieść koncentruje się na doznaniach i przeżyciach głównego bohatera, jego relacjach z innymi ludźmi i – co najistotniejsze – jego kształtującym się sposobie odbierania świata. Mówi o niekompletności bytu ludzkiego, o jego mentalnym i duchowym kalectwie.
Wielki Północny Ocean to debiutancka powieść Katarzyny Szelenbaum. Autorka zdobyła trzecie miejsce w III Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Świetlne Pióro”, trzecie miejsce w I Ogólnopolskim Konkursie Literackim NEOpoeticoN, wyróżnienie w konkursie literackim „Totus Tuus” oraz wyróżnienie w piątej edycji konkursu „Otuleni Natchnieniem”. Jej teksty ukazały się w miesięczniku literackim „Neon” oraz w dwumiesięczniku fantastyczno-kryminalnym „Qfant”, w którym opublikowano także jeden rozdział powieści Wielki Północny Ocean.
Wszystko to trwało tak długo, że nawet Rinowi przemknęła wreszcie przez głowę ta okrutna, najgorsza z myśli. Nęciła go i osłabiała jego wolę, zatapiając go w dusznym pożądaniu. Mimowolnie wlepił wzrok w jedną z poduszek. W wyobraźni czuł chłód tkaniny i napór własnych dłoni, rozciągających na głowie porucznika materiał, bezgłośnie zamykający mu nozdrza i usta. Pragnął tego coraz bardziej i coraz goręcej. Wbrew samemu sobie pragnął złapać tę przeklętą poduszkę i uczynić z niej swą własną, miłosierną mizerykordię. Nienawidził siebie za to.